Zima dobiega końca. W tym roku nie ma już co liczyć na niskie temperatury. Zanim pomyślimy o przewiewnych i lekkich płaszczykach na wiosnę, zastanówmy się, czy na pewno we właściwy sposób przechowujemy swoją zimową garderobę wykonaną z naturalnych futer czy kożuchów.

W internecie znajdziecie wiele stron poświęconych czyszczeniu, czy przechowywaniu naturalnych futer. Wszystkie porady są bardzo do siebie zbliżone i preferują najczęściej stare, babcine, domowe sposoby czyszczenia i zabezpieczania przed molami. Nie ukrywam, że są bardzo pracochłonne: przygotowywanie różnych papek, szycie worków ze starych prześcieradeł, wyjmowanie, trzepanie i wietrzenie co kilka tygodni przez cały nie-sezon. Która współczesna kobieta ma czas i ochotę, by zajmować się swoją nie noszoną garderobą w taki sposób? Ja nie znam żadnej.

Nie polecam również różnych preparatów odstraszających mole o intensywnym zapachu, ponieważ ten zapach na długo już z nami pozostanie, a przecież chciałybyśmy, aby otaczała nas mgiełka naszych ulubionych perfum, a nie ekstraktu z benzyny, czy lawendy toaletowej.

Doprawdy nie rozumiem, dlaczego płaszcz wełniany czy kurtkę możemy oddać fachowcowi do czyszczenia (czyli do pralni), a futra już nie. Przecież nikt w obecnych czasach sam nie usuwa zabrudzeń z zimowych wyrobów wełnianych. A zapewniam Was, że mole mięciutką wełenkę uwielbiają tak samo, jak futerko- ani mniej, ani bardziej.

A więc szczęśliwe posiadaczki naturalnych okryć, dajcie je do wyczyszczenia fachowcom, a potem spokojnie zapakujcie je w pokrowce z lnu, bawełny lub flizeliny (jeśli nie otrzymałyście ich w komplecie z futrem, łatwo je nabyć i są niedrogie) i powieście w szafie czy garderobie. Cieszcie się latem i naprawdę nie myślcie o co kilkotygodniowym trzepaniu. Mole nie rzucą się natychmiast na ucztę, jeśli futro jest wyczyszczone.

Generalna zasada: naturalnych wyrobów nie przechowujemy brudnych, mokrych i w foliowych torbach!

Pamiętajcie o podszewkach. Wymieniamy je co dwa, trzy lata, nawet, jeśli nie widać zabrudzeń. Szczególnie trudno rozstać się z podszewką czarną i ciemnobrązową. Uwierzcie, spód naszego ubrania brudzi się nawet bardziej niż wierzch. Zbiera się na nich pot, martwy naskórek, zanieczyszczenia z ubrań, które nosimy pod spodem, kurz i inne paskudztwo, które w znacznym stopniu wpływa na kondycję naszego futra, czyli skraca mu żywot, sprawia, że staje się sztywniejsze i zatłuszczone od strony skóry.

SZCZĘŚLIWE WŁAŚCICIELKI NATURALNYCH FUTER -WYMIENIAJCIE PODSZEWKI.

Nieśmiało przypominam, że futrzane czapki też mają podszewki i dotyczy ich ta sama zasada, co futrzanych płaszczy. Odnośnie ich przechowywania dodam tylko, że lepiej by im było na niewielkim podwyższeniu tak, aby leżąc na półce nie ugniatały włosa. To nie musi być od razy główka, ale cokolwiek co spełnia jej rolę, nawet zwyczajny słoik albo kula ugnieciona z gazet czy innych papierów, odpowiednio wysoka.

Jeśli nie chcecie trzymać swoich futer w domu zawsze możecie oddać je do specjalnych chłodni. Należy pamiętać, że tam też muszą wisieć wyczyszczone.

Recommended Posts

No comment yet, add your voice below!


Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *